W lutym robiłam wiązanki na pogrzeb, który był w mojej rodzinie. Odszedł od nas, lubiany przez wszystkich wujek. Starałam się jak mogłam, żeby wiązanki jak najlepiej odzwierciedlały nasze smutne uczucia.
Wszystkie kompozycje robię w specjalnych floretach (gąbka mokra do układania kwiatów ciętych w plastykowej osłonce z rączką do trzymania). Wszystko pięknie się trzyma, a żywe kwiaty mają stały dostęp do wody.
Po ceremonii w kościele eleganckie wiązanki pogrzebowe zostały zabrane przez obsługę pogrzebu. To co zrobili z pięknymi żywymi kwiatami było straszne, kompozycje porzucane na siebie. Rośliny pogniecione i zniszczone, wyglądały źle i nie wyrażały już naszych pierwotnych emocji.
Uważam, że panowie z zakładu pogrzebowego powinni przejść szkolenie – jak obchodzić się z żywymi kwiatami! Chyba wszyscy przyzwyczajeni są do sztucznych wiązanek, które można kłaść jedna na drugiej bez uszkodzeń. Żywe kwiaty są delikatne i najmniejsze zgniecenia szpecą ich subtelną naturę.
Pomimo wszystko cieszę się bardzo, że moi bliscy wybrali świeże kwiaty (chociaż był lekki mróz i niekorzystna pogoda), bo one tylko potrafią prawdziwie pożegnać bliską nam osobę.
W sumie do zrobienia miałam osiem kompozycji, które różniły się, zarówno kwiatami jak i zielenią ciętą. A każda wiązanka dodatkowo miała piękną jedwabną szarfę z nadrukiem.
Efekty mojej pracy możecie obejrzeć tutaj :
{gallery}pogrzebowe/florety{/gallery}
M.
Zobacz naszą ofertę:
Zobacz też inne artykuły: