Nareszcie piękny kwitnący maj i trochę wolnego :)
Łąki toną w żółtych mniszkach, z których jak byłam dzieckiem uwielbiałam robić wianki. Dzięki długim i giętkim łodyżkom, można było robić rekordowo długie sznury kwiatów.
Mój najdłuższy miał chyba z 6 metrów długości. Dzisiaj postanowiłam wrócić na chwile do tamtych czasów:) Zrobiłam nieduży wianek i bransoletkę.
M.
PS. W weekend robię bardziej skomplikowany wianek na komunię. Zajrzyjcie tu w poniedziałek, żeby go obejrzeć :)