Pierwszy raz robiłam bukiet ślubny bez bezpośredniej rozmowy z Panną Młodą - Elą. Nie miałyśmy możliwości spotkania ze względu na odległość i jej dość zapracowany tryb życia.
Bukiet miał być w kształcie łezki z pomarańczowych róż, a co do dodatków dostałam wolną rękę :)
Jako wypełnienie zastosowałam pączki eustomy, ruskus i asparagus modrzewiowy.
W komplecie znalazły się jeszcze kwiaty do włosów oraz butonierka dla Pana Młodego.
M.
PS. Młodym wszystko się podobało, więc dla mnie satysfakcja niesamowita :))