Tego lata bawię się kwiatami łącząc je z różnego rodzaju słodkościami i napojami :)
Oczywiście niedosłownie, tylko inspiruję się deserami przy tworzeniu kompozycji i bukietów.
W ostatni weekend miałam okazję dekorować salę weselną w barwach mięty i bieli. Panna Młoda -Ania na spotkanie ze mną przyszła z dość sprecyzowaną wizją. Punktem wyjścia do dekoracji były zaproszenia z dwiema wstążkami miętową i białą w czarne kropki, żeby nie było zbyt smutno do tego zestawu zaproponowałam kolor żółto-cytrynowy. I tak powstała dekoracja kojarząca się z lemoniadą z dodatkiem mięty.
Niestety nie wykorzystałam tego zioła w kompozycjach, ale pojawiły się za to rośliny w kolorach mięty: rozchodnik olbrzymi, eukaliptus oraz gałązki asparagusu pierzastego (pomalowanego spray'em).
Mocnym cytrynowym akcentem w kompozycjach były żółte gerberki z czarną kropką, do tego róże i zatrwian wrębny. Białe kwiaty to storczyk dendrobium, eustoma i gipsówka.
Na stole pary młodej zamiast tradycyjnej wydłużonej kompozycji pojawiły się kwiaty w okrągłych naczyniach ozdobione wstążkami. Z tyłu zawisły miętowe serca z gałązek i szklane kule z kwiatami.
Całości dopełniły miętowe świece w szklanych naczyniach na stopce.
Cieszę się, że pani Ania zdecydowała się na ten dość intensywny żółty kolor. Myślę, że takie dekoracje w pochmurną sobotę, przyniosły trochę słońca i radości :)
M.
P.S. A w zeszłym roku pisałam o kolorze miętowym na weselach tutaj :)