Chociaż czas piwonii (Peonia) ma się ku schyłkowi, chciałam Wam jeszcze zaprezentować dwa moje bukiety z tymi kwiatami w roli głównej.
Pierwszy, różowy z czosnkiem olbrzymim (Alium giganteum), trawą włośnicą (Setaria), pędami eukaliptusa (Eucaliptus) oraz liśćmi funkii (Hosta ) zrobiłam dla siebie na ślub znajomych.
Bardzo ucieszyłam się, gdy na sali weselnej zobaczylam ten bukiet wyeksponowany na "wiejskim stole". Świetnie podkreślał sielski klimat, niestety trochę gryzł się kolorystycznie z morelowymi ścianami wnętrza :)
Drugi bukiet zrobiłam dla koleżanki, również z okazji ślubu. Piwoniom towarzyszły śniedki wiechowate (Ornithogalum thyrsoides), chryzantema gałązkowa tzw guzikowa (Chrysanthemum), tobołki polne (Thlaspi arvense) , eukaliptus oraz funkia.
Kompozycja miała być w neutralnej kolorystyce, bo koleżanka do ostatniej chwili nie była zdecydowana w jakiej sukni wystąpi, a przecież bukiet musi do niej pasować ;) Biel i zieleń wydała mi się dość uniwersalna i jak najbardziej pasująca do okazji.
M.
PS. W weekned robię bukiety ślubne dla przyjaciółki, to będzie duże wyzwanie. Zapowiada się upalna pogoda, a bukiet w większości będzie składał się z delikatnych, wrażliwych kwiatów. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło dobrze :)
Zobacz też nanowszy artykuł o piwoniowych bukeitach ślubnych.