Sezon ślubny w pełni. Odczuwam go intensywnie - dużo kwiatów, pięknych dekoracji, permanentny brak czasu, sporo pracy i oczywiście niezła dawka stresu :)
Po ślubnym weekendzie najlepiej odpocząć na łonie natury, z dala od miasta i pośpiechu.
Ja wybrałam roztoczańskie lasy, w których ostatnio jest wysyp grzybów. Połączyłam, więc przyjemne z pożytecznym.
Tutaj więcej zdjęć:
{gallery}/zdjecia/las{/gallery}
A kwitnące teraz wrzosy, zainspirowały mnie od początku tygodnia do robienia bukietów w fioletowo- różowych odcieniach.
A Wy gdzie najlepiej wypoczywacie? :)
M.